Przywiązał psa do drzewa i odszedł

2008-10-01 00:00:00

Rottweiler Max przez lata zapewne wiernie służył swojemu panu. W niedzielę jego właściciel przywiązał go do drzewa nad brzegiem jeziora Kisajno w Giżycku i odszedł.

W pobliżu drzewa, do którego przywiązany został pies, leżała kartka z trzema zdaniami: „Proszę się nim zaopiekować. Wabi się Max. Jest łagodny”. Zwierzę przez dobre kilkanaście godzin szarpało się na bardzo krótkiej smyczy. Wreszcie jego szczekanie usłyszała mieszkająca w pobliżu kobieta. Zwierzę trafiło do Domu Sary, schroniska dla bezdomnych psów w Bystrym koło Giżycka.
— Szybko okazało się, że nie będzie problemów z ustaleniem kto jest właścicielem Maksa, bo zwierzę zostało wcześniej zaczipowane — mówi Jan Kuncewicz ze schroniska Dom Sary. — Przy pomocy czytnika sprawdziłem numer psiaka. Informacja o Maksie jest w Europejskim Systemie Baz Danych Europetnet, gdzie zapisane są dane o pieskach z całej Europy. Na tej podstawie łatwo będzie ustalić, do kogo pies należał.
— Policjanci sprawdzają, czy w tym przypadku doszło do znęcania się nad zwierzęciem — mówi Jarosław Sroka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Giżycku.

Anna Baranowska
a.baranowska@gazetaolsztynska.pl

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5