Protestują przeciwko likwidacji przejścia przez tory

2010-01-24 00:00:00

Ponad 40 przedstawicieli firm protestuje przeciwko zamiarom likwidacji przejścia przez tory przy ulicy Wyzwolenia. Projektu rozbiórki tego przejścia domaga się wojewoda warmińsko-mazurski, który od otrzymania takiego dokumentu uzależnia wydanie władzom miasta pozwolenia na budowę kładki nad torami na przedłużeniu Pasażu Portowego.

Budowa nowej kładki nad torami - zdaniem PKP i Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie - zobowiązuje władze miasta do likwidacji przejścia płaskiego, krzyżującego się z torowiskiem przy ulicy Wyzwolenia. Według przedstawicieli wielu firm, które funkcjonują w tym rejonie miasta, likwidacja przyniesie upadek przedsiębiorstw mocno uzależnionych od ruchu turystycznego.

Trzeba zaznaczyć, że obecny protest, który nosi datę 22 stycznia, nie jest pierwszym w tej sprawie. Pierwszy był w połowie czerwca 2007 roku, o czym również pisaliśmy w "Gazecie Giżyckiej". Zdaniem protestujących czasu było dużo, aby władze rozwiązały problem ku zadowoleniu wszystkich zainteresowanych.

— Likwidacja przejścia przy Wyzwolenia to utrudnienie w ruchu turystycznym w kierunku jeziora — mówi Agata Buczyńska, pracownica Przedsiębiorstwa "Centrum Mazur", do którego należy hotel "Wodnik". — Nie tylko nie powinniśmy likwidować starych przejść, ale budować nowe, aby tory nie stanowiły bariery odcinającej miasto od jeziora.
Zdaniem Agaty Buczyńskiej, wszystkim - mieszkańcom i władzom miasta - powinno na tym zależeć.
— Miasto powinno sprzyjać turystom, a nie utrudniać im życia — dodaje Agata Buczyńska.

Nie bez znaczenia dla miejskiej gospodarki jest byt ponad 40 firm. To wiele miejsc pracy, o które tak trudno na Mazurach. To podatki i bogatsza oferta usług. To argument, obok którego nie można przejść obojętnie.

— Nie ma żadnych podstaw prawnych zmuszających do zamknięcia przejścia na ulicy Wyzwolenia — twierdzi radny Tadeusz Nowakowski. — W rozporządzeniu ministra transportu i gospodarki morskiej, na które powołują się urzędnicy, nigdzie nie ma ujętego takiego obowiązku. Powołując się na ten przepis urzędnicy mylą podstawowe pojęcia przejazdu przez tory i przejścia dla ruchu pieszego. Dysponuję trzema niezależnymi opiniami kancelarii prawnych, które jasno i wyraźnie mówią, że kolej nie może nas zmusić do likwidacji.
Zdaniem radnego Nowakowskiego, taka interpretacja odpowiada kolejowym urzędnikom, którzy wykorzystują budowę kładki do likwidacji kłopotliwego przejścia, gdyż nie nie chcą go modernizować i poprawiać bezpieczeństwa.

Burmistrz Jolanta Piotrowska kilkakrotnie wypowiadała się w tej sprawie. Mówiła, iż zwracała się do PKP i za każdym razem otrzymywała pisma informujące o konieczności likwidacji przejścia przy Wyzwolenia w przypadku budowy kładki.
S.K.
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5