Wytrwałości! Będzie dobrze ratownicy MOPR

Giżyccy ratownicy mają za sobą trudny okres. Pandemia niemalże doprowadziła stowarzyszenie do bankructwa. Kilku doświadczonych ratowników zrezygnowało z pracy. Pozostali nie byli pewni, czy dostaną wypłatę. Brakowało na paliwo, serwis, nowy sprzęt i wynagrodzenia. Dodatkowo pusty kalendarz zleceń na sezon letni nie wróżył nic dobrego. A jednak się udało.

Giżyccy ratownicy, którzy od 22 lat zabezpieczają szlak Wielkich Jezior Mazurskich, postanowili ratować tym razem swoją jednostkę. Do akcji #ratujMOPR przyłączyli się mieszkańcy Giżycka, żeglarze, wodniacy, turyści. Ruszyła publiczna zrzutka.

Pojawili się dawni i nowi sponsorzy oraz prywatni darczyńcy, którzy zaczęli wpłacać pieniądze na pośrednictwem publicznej zbiorki oraz bezpośrednio na konto stowarzyszenia.

Samorządowcy i parlamentarzyści z Warmii i Mazur również wsparli giżyckich ratowników. Między innymi starosta giżycki użyczył im agregat prądotwórczy, a wojewoda obiecał dodatkowe 400 tys. zł na przetrwanie.

Ratownicy zorganizowali festyn rodzinny pod hasłem Piknik z kołem ratunkowym MOPR oraz kolejna zbiórkę na sprzęt ratowniczy.

Publiczna zrzutka trwa do jutra, 30 czerwca, a akcja #ratujMOPR prawdopodobnie potrwa znacznie dłużej, gdyż ratownicy oczekują rozwiązań systemowych.

Od prawie 10 lat wsparcie ratownictwa wodnego w skali kraju sięga niespełna 4 mln. Z czego na województwo warmińsko-mazurskie przypada około 850 tys. zł na siedem podmiotów, które trudnią się ratownictwem. Największym i najstarszym jest giżycki MOPR, który zabezpiecza największy obszar, szlak Wielkich Jezior Mazurskich.
rs