Maseczka na brodzie i przekleństwa

Noszą maseczki na brodzie, albo nie noszą ich wcale – alarmuje redakcję zaniepokojona Czytelniczka. – Co to ma znaczyć? Poodkrywane nosy, a to też jest niebezpieczne. Jestem zaszczepiona pierwszą dawką, ale i tak nie mam pewności, że nie zachoruję, a wirus jest groźny szczególnie dla nas, seniorów. No przecież można założyć normalnie maseczkę. Jak się komuś zwróci uwagę, to się można przekleństw nasłuchać. Już nie raz zostałam zwyzywana. Strach się odezwać, wyjmą nóż i w żebra wsadzą. To oburzające i nie do uwierzenia, jakich czasów dożyliśmy. No przecież ktoś powinien się tym zainteresować. Jakieś służby w tym mieście mamy. Jest straż miejska, to niech zrobi z tym porządek.

Od początku marca do odwołania strażnicy miejscy nie patrolują ulic wspólnie z policjantami, ponieważ ze względu na epidemiczną sytuację w województwie policja ma więcej swoich zadań.

Interweniujemy i zwracamy uwagę osobom bez maseczek, głównie pouczamy, choć zdarza się, że wypisujemy mandaty – informuje Maciej Ambroziak, komendant Straży Miejskiej w Giżycku. – Systematycznie patrolujemy ulice miasta. Ponadto kontrolujemy punkty handlowe, lokale gastronomiczne. Skupiamy się na rozmowach i zazwyczaj przynosi to efekty. Zdajemy się na zdrowy rozsądek tych osób. Jednak nie jesteśmy w stanie wszystkich dopilnować. Z naszych obserwacji i doświadczeń wynika, że częściej nie noszą maseczek lub noszą je w niewłaściwy sposób osoby starsze niż młodzież. Z drugiej jednak strony nie mamy pewności, czy po minięciu patrolu straży miejskiej, młodzi ludzie nie zsuną maseczek na brodę.
rs