Mieszkańcy Sterławek Małych (gm. Giżycko) nie chcą u siebie masztu

2020-08-28 12:00:00(ost. akt: 2020-08-27 10:30:57)
Ewa Śmiechowicz pokochała Mazury za piękną przyrodę, krajobraz, nie wyobraża sobie życia w pobliżu nadajnika

Ewa Śmiechowicz pokochała Mazury za piękną przyrodę, krajobraz, nie wyobraża sobie życia w pobliżu nadajnika

Autor zdjęcia: Katarzyna Tomaszewicz

Na jednym z malowniczych pagórków w Sterławkach Małych może stanąć stacja bazowa telefonii komórkowej. Mieszkańcy zdecydowanie protestują, tym bardziej, że — jak twierdzą — cała procedura została przeprowadzona bez ich wiedzy i poza nimi.
O tej sprawie powiadomiła mnie pani Ewa Śmiechowicz, która wraz z mężem mieszka w Sterławkach Małych i to w bliskiej odległości od miejsca, gdzie potencjalnie może stanąć maszt. Jadę więc do Sterławek, z drogi Giżycko – Kętrzyn skręcam w szutrową drogą pod górkę. Okolica wokół domu pani Ewy i jej męża Bendiksa zachwyca. Spokój, cisza, pola, las w oddali, piękne krajobrazy. Na tej drodze dość często można spotkać rowerzystów, tędy jadą do Szczybał Giżyckich. I właśnie tutaj, niedaleko od domu pani Ewy, ma stanąć wieża z urządzeniami nadawczymi sieci 5G — jak twierdzi moja rozmówczyni.
Pani Ewa i jej mąż mieszkają tu od trzech lat. Na Mazury przeprowadzili się z Danii.

— Pokochaliśmy to miejsce za spokój, ciszę, piękną przyrodę, krajobrazy, znaleźliśmy tu przyjaciół, a teraz to wszystko ma zburzyć potężny maszt za naszym domem? — pyta pani Ewa. — Mąż mówi, że jeśli ten maszt stanie, to będziemy musieli wyjechać. Tym bardziej, że ma założony stent i nigdzie nie chcą mu zrobić rezonansu magnetycznego, a tutaj ma żyć w pobliżu pola elektromagnetycznego!? Już tracimy motywację i wiarę, nie mamy ochoty nawet tutaj cokolwiek więcej robić, a zainwestowaliśmy tu dorobek swego życia i mnóstwo pracy.

— W naszej okolicy nie było i nie ma infrastruktury przemysłowej, zabudowania są niskie, jest agroturystyka, a teraz w bezpośrednim sąsiedztwie naszych domów, wśród pięknej przyrody, na trasie przelotowej ptaków, wśród licznych bocianich gniazd ma stanąć ogromna wieża!? — denerwuje się pani Ewa. — My tego masztu i nadajnika 5G tutaj nie chcemy! Niech stawiają, gdzie chcą, ale nie tutaj! — to mówi w imieniu mieszkańców Sterławek Małych, których część jest przeciwna tej inwestycji.
Choć cała sprawa zaczęła się w lutym tego roku, dopiero w połowie lipca mieszkańcy Sterławek dowiedzieli się, że na prywatnej działce pana G.J. ma zostać postawiona stacja bazowa telefonii komórkowej (maszt, anteny nadawcze, radiolinie urządzeń sterujących). Wniosek do gminy złożył Maciej Urbanek, działając w imieniu P4 sp. z o.o. Wzbudziło to poruszenie wśród mieszkańców.


— W Urzędzie Gminy dowiedzieliśmy się, że obwieszczenie wójta w tej sprawie odebrał nasz sołtys 18 lutego 2020 r. Ale nikt z nas nie widział tego obwieszczenia. Poza tym wtedy już zaczęto mówić o epidemii koronawirusa, potem stopniowo wprowadzać obostrzenia, a więc mieszkańcy mieli znikomy kontakt ze sobą. Tak naprawdę o wszystkim dowiedzieliśmy w połowie lipca i natychmiast zaczęliśmy działać, aby wstrzymać tę budowę — opowiada mieszkanka Sterławek.

Pod protestem podpisało się 42 mieszkańców wsi. W dodatku dzięki ich dociekliwości okazało się, że obwieszczenie wójta gminy Giżycko o ustaleniu lokalizacji celu publicznego, informujące strony postępowania oraz ogół społeczeństwa o wydanej decyzji, nie zostało opublikowane na stronie internetowej w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Gminy Giżycko. Na tej podstawie mieszkańcy wsi mogli żądać wznowienia postępowania. Wniosek w tej sprawie trafił do wójta 17 sierpnia.

Marek Jasudowicz, wójt gminy Giżycko, twierdzi, że brak publikacji obwieszczenia w BIP-ie to zwykłe niedopatrzenie.
— Postępowanie w tej sprawie zostanie wznowione, strona społeczna będzie mogła się wypowiedzieć, a ja na pewno będę słuchał głosu społeczeństwa — zapewnił wójt. — Jednak strona społeczna musi mieć solidne argumenty, bo my jako urząd nie możemy odmówić zgody na inwestycję, kiedy wszystkie wymagania prawne są spełnione.

Jak dodaje wójt, z tymi masztami jest różnie — na przykład w Kamionkach czy Bogacku ludzie skarżą się na brak zasięgu i wręcz dopominają się o urządzenia nadawcze. Także operatorzy raczej nie mają problemów ze znalezieniem działek, na których mogą postawić swoje maszty, bo dzierżawy z tego tytułu są atrakcyjne. Do gminy od takiej inwestycji także wpływają podatki, ale - jak twierdzi wójt Jasudowicz — nie są zbyt duże.

Ewa Śmiechowicz ma nadzieję, że mieszkańcy będą w stanie zablokować inwestycję w ich wsi.
— Widoczna z daleka konstrukcja zmieni krajobraz okolicy, negatywnie wpłynie na nasze zdrowie i życie. Na całym świecie obserwujemy wzmożony sprzeciw wobec stawiania takich urządzeń. Należy jednak podkreślić, że nie jesteśmy przeciwni budowie takich wież, bo takie urządzenia muszą istnieć, ale nie w tym miejscu. Inwestor musi znaleźć inną lokalizację, z dala od ludzkich siedzib — piszą w petycji mieszkańcy.

Obawiają się, że maszt negatywnie wpłynie na ruch turystyczny, poza tym trzeba się liczyć ze spadkiem wartości rynkowej nieruchomości, tereny staną się mniej atrakcyjne dla potencjalnych nabywców i turystów. Mieszkańcy boją się również o swoje zdrowie i otaczające środowisko naturalne. Zdania w tej kwestii są niejednoznaczne, ale wielu naukowców podkreśla niekorzystny wpływ fal elektromagnetycznych na organizmy żywe.

— Co Państwo sądzą o ustawieniu w tej wsi masztu i anten telefonii komórkowej? — pytam napotkaną w Sterławkach dwójkę turystów z Białegostoku.
— Tutaj? Hmmm... Szkoda by było mazurskiego krajobrazu — słyszę. — Rozumiem tutejszych ludzi, że tego nie chcą, ale coś za coś - dostaną lepszą technologię. Ale osobiście koło takiego masztu nie chcielibyśmy mieszkać.

Mieszkańcy także doceniają technologię i postęp, ale twierdzą, że trzeba wszystko umiejętnie pogodzić.
— Proszę podkreślić, że my nie jesteśmy przeciwni takim inwestycjom, one muszą być, ale jest kwestia miejsca — trzeba znaleźć takie, które nie będzie szkodziło mieszkającym tu ludziom, bo jak na razie na profity liczy tylko ten, kto "użyczył" swojej ziemi pod ten maszt — twierdzi pani Ewa.
Katarzyna Tomaszewicz


Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Anonim #2973460 | 10.10.*.* 17 wrz 2020 13:26

    Haha. Pani Ewo niech Pani wyrzuci telefon komórkowy, czy moze uwaza Pani ze on nie szkodzi zdrowiu?! Zabawna Pani jest. Niby Pani jest światową osoba a jednak wierzy we wszystkie bzury ltore media ogłoszą. A moze chciała Pani w internecie zabłysnąć. Hahaha.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Vortex #2967102 | 10.10.*.* 2 wrz 2020 08:10

    Poprzednik kombinował i ten kombinuje.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Wierzyć wójtowi? #2965848 | 83.5.*.* 29 sie 2020 15:51

    Nie. Niedopatrzenie? Tak samo, jak nie ma jachtów? Żenujące tłumaczenie, i zapasem :(

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. zdzis #2965837 | 10.10.*.* 29 sie 2020 14:47

    Mniej zabobonów- więcej rzetelnej wiedzy. Dziękuję.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. świrus #2965784 | 83.9.*.* 29 sie 2020 11:30

    Ludzie już znaleźli sposób na te nadajniki i po prostu je podpalają

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5