Uwaga! Kaczka na pokładzie

2019-05-04 08:00:00(ost. akt: 2019-04-30 11:46:21)

Autor zdjęcia: Krzysztof Pawlukojć

Zaczyna się sezon, pierwsze żaglówki wyczarterowane. W porcie "Marina Bełbot” w Wilkasach jeden jacht jest już od dawna wynajęty i to od razu na 28 dni. Na miesiąc „pod żaglami” zdecydowała się… samica kaczki krzyżówki.
Tradycyjnie na początku maja oficjalnie, uroczyście, po długich jesienno–zimowych oczekiwaniach otwieramy na Mazurach sezon turystyczny. Na jeziorach przybywa jednostek pływających, w hotelach ubywa miejsc noclegowych, pierwsze żaglówki już wyczarterowane. W porcie „Marina Bełbot” w Wilkasach jeden jacht jest już od dawna wynajęty i to od razu na 28 dni. Zapewne będzie to transakcja bezgotówkowa, gdyż na miesiąc „pod żaglami” zdecydowała się... samica kaczki krzyżówki.


Wiele osób zapewne w tej chwili z pewnym niedowierzaniem przyjmie tę informację. I w sumie całkiem słusznie. Na cóż przeciętnej kaczce może być potrzebny duży, luksusowy i kosztowny jacht? – zapyta mnie czytelnik jeden z drugim. Przecież nie do żeglowania, gdyż krzyżówka - jako stworzenie wodne z płetwami - jeziora może penetrować z powodzeniem we własnym zakresie, bazując na osobistym wyposażeniu. A któż to powiedział, że taki jacht musi służyć jedynie do pływania po wodzie? Kaczka stwierdziła, że dla niej to będzie doskonałe miejsce do założenia gniazda i złożenia swoich jaj. W końcu wiosna przyszła, a w tym czasie ptactwo myśli nie tylko o zbytkach i przyjemnościach, ale także o obowiązkach związanych z wydaniem na świat i wychowaniem potomstwa. I nikomu nic do tego, że zajęta żaglówka przestoi miesiąc w porcie, i nikomu nic do tego, że wieloosobową przestrzeń na pokładzie zagospodaruje tylko jedna kaczka! Klient nasz pan, a w tym przypadku - pani krzyżówkowa!


Co ciekawe, zachowanie krzyżówki, która postanowiła zaadaptować pokład jachtu na gniazdo, wcale nie wzbudziło zdziwienia wśród właścicieli portu. Pan Szymon Bełbot z małżonką ze szczegółami opowiedzieli mi tę zadziwiającą historię.


Okazało się, że ta "żeglarska" kaczka pojawia się ze swoim niecodziennym pomysłem już od kilku lat.
Pierwszy raz zniosła jaja bezpośrednio do złożonego żagla. Wyścieliła go wprawdzie delikatnie trawką i piórkami, ale była to z pewnością ryzykowna lokalizacja. Pan Szymon przeniósł jaja do drewnianej skrzynki i pozostawił ją w tym samym miejscu na żaglu. Kaczka zaakceptowała tę propozycję… no i się zaczęło. Zaczęło się wysiadywanie, krzyżówka mimo początków sezonu turystycznego, zgiełku i ruchu na pomoście trwała na posterunku. Przyzwyczaiła się do ludzi w porcie, a ludzie w porcie przyzwyczaili się do niej.


Pełna akceptacja, brak drapieżników, sukces lęgowy – te trzy elementy musiały w kaczej głowie zaowocować planem kontynuacji w kolejnych latach tej niekonwencjonalnej, trochę kontrowersyjnej, ale bezdyskusyjnie skutecznej metody gniazdowania.


W tym miejscu muszą paść również słowa uznania dla właścicieli portu, którzy nie tylko tolerują i znoszą, z pewnością uciążliwe, pomysły ekstrawaganckiej kaczki, ale i dodatkowo wspierają ją i starają się stworzyć jak najlepsze warunki (w przyszłym roku skrzynkę na żaglu ma zastąpić luksusowy kosz lęgowy). A trzeba pamiętać, że samice krzyżówek nie mają w okresie lęgowym łatwego życia. Po pierwsze są zdane tylko na siebie – kaczory zupełnie nie biorą udziału w wysiadywaniu na gnieździe i wychowaniu młodych. Mówiąc krótko – zrobią swoje i biorą nogi i skrzydła za pas! Po drugie gniazdo krzyżówek jest bardzo często narażone na drapieżnictwo. Kaczka musi się liczyć z tym, że lokalizacja naziemna, na trawie, czy w trzcinach, to duże ryzyko i zagrożenie ze strony norek amerykańskich, wydr, lisów, czy ptaków drapieżnych. Stąd też często szukają możliwości założenia gniazda w trudniej dostępnych miejscach – na drzewach, na wystających częściach budynków, czy w dziuplach. W tym przypadku „miejscówka” na jachcie okazała się strzałem w dziesiątkę.


Pozostaje jednak pytanie: kto za to wszystko zapłaci? Żaglówka „uziemiona” na miesiąc, nie wypływa na jeziora, nie zarabia na siebie. Proszę się jednak o to nie martwić. Jeżeli nasza krzyżówka otrzyma comiesięczne świadczenie wychowawcze 500 plus na każde jajko to z pewnością niczego jej nie zabraknie i wszyscy będą zadowoleni. Trzeba pamiętać, że krzyżówki mogą złożyć nawet do 12 jaj, a więc rachunek ekonomiczny jest prosty. Krzyżówce spokojnie wystarczy na zapłatę za wyczarterowany jacht, pokryje dodatkowo koszt skrzynki lub kosza lęgowego, a także zostanie jej jeszcze coś dla siebie. Jedno mnie tylko niepokoi. Co będzie jeżeli inne samice kaczek pójdą za tym przykładem i w kolejnych latach masowo zainstalują się na wygodnych pokładach jachtów i houseboatów. Porty mogą być przepełnione, ale za to na jeziorach zrobi się pusto…

Krzysztof Pawlukojć

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. haha #2726271 | 89.229.*.* 4 maj 2019 10:50

    Marina Bełgot

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5