Kłusownicy nie odpuszczają. Prawie 40 wnyków znalazła Straż Leśna i myśliwi

2019-01-26 12:00:00(ost. akt: 2019-01-25 15:01:42)
Zdjęte przez leśników i myśliwych wnyki

Zdjęte przez leśników i myśliwych wnyki

Autor zdjęcia: Marta Romatowska

Coroczną akcję poszukiwania wnyków przeprowadziła Straż Leśna z Nadleśnictwa Giżycko (RDLP w Białymstoku) wraz z Kołem Łowieckim „Cyranka”. - Skłusowane zwierzęta nie są badane na obecność wirusa ASF - ostrzegają leśnicy.
Leśnicy wraz z myśliwymi podczas akcji „Wnyk”, przeprowadzonej 19 stycznia, wspólnie patrolowali lasy wokół rezerwatu przyrody „Nietlickie Bagno”.

Podczas kilku godzin zdjęto i zabezpieczono aż 37 wnyków — informuje Sławomir Kowalczyk z Nadleśnictwa Giżycko. W dwóch z nich znaleziono schwytaną zwierzynę. W pierwszym trafiono na młodą łanie (samicę jelenia), która miała wokół szyi zaciśniętą linkę. Ze śladów wynikało, że zwierzę próbowało wydostać się z pułapki przez parę dni.

W drugim wnyku znaleziono dużego odyńca (samiec dzika powyżej czwartego roku życia). Wprawdzie dzik jeszcze żył, ale stalowa plecionka owinęła mu się wokół gwizdu (ryj dzika) raniąc i zadając ból szamoczącemu się zwierzęciu. Niestety, zwierzę trzeba było uśpić. Na miejsce wezwano policję i powiatowego lekarza weterynarii z Pisza. Zgodnie z zaleceniem lekarza weterynarii i obowiązującymi procedurami dzika należało zabezpieczono do dalszych badań na obecność wirusa ASF.

Obszary leśne, a zwłaszcza prywatne zadrzewienia śródpolne, w których zdjęto wnyki są dobrze znane Straży Leśnej i, niestety, miejscowym kłusownikom. Można tam odnaleźć drzewa, w które mocowane wnyki głęboko wrosły w korę. To, zdaniem leśników świadczy o „kłusowniczych tradycjach” w tamtym terenie, przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

Walka i przeciwdziałanie kłusownictwu jest szczególnie ważna w okresie, kiedy część województwa warmińsko-mazurskiego znajduje się w czerwonej strefie ASF, czyli w obszarze objętym ograniczeniami mającymi na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się choroby.

Mimo intensywnie prowadzonej kampanii informującej o wyznaczeniu czerwonej strefy ASF, kłusowniczy proceder trwa nadal, a osoby zabierające skłusowane i niezbadane mięso do swoich gospodarstw świadomie ignorują zagrożenie jakie niesie ta choroba. Niestety wśród mieszkańców okolicznych wsi nadal pokutuje przekonanie, że nie trzeba badać mięsa dzików. Leśnicy często słyszą, że wystarczy sprawdzić, czy dzik nie ma „sinego języka, jeśli nie, to jest zdrowy”. - Co jest oczywiście nieprawdą - podkreślają leśnicy.

Źródło: Nadleśnictwo Giżycko
Fot. Marta Romatowska

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. On #2670600 | 159.205.*.* 28 sty 2019 10:49

    W zebrane wnyki będą następne to walka z wiatrakami do póki nie złapie się kłusowników.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. .... #2670535 | 37.47.*.* 28 sty 2019 08:28

    Na Rezerwacie Oświn sa kłusowniki od Wyskoku i Nowych Guj na siatki i w Lesie sa wnyki stawiaja

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Dezerter #2670507 | 89.229.*.* 28 sty 2019 07:21

    40 wnyków i żaden kłusownik nie siedzi ... i czym się tu chwalą myśliwi i straż .

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Gilon #2670460 | 188.146.*.* 27 sty 2019 22:00

    czy ktoś kiedyś zastanawial się skąd ciągoty i chęci kłusownicze?

    odpowiedz na ten komentarz

  5. serpiko #2670304 | 37.248.*.* 27 sty 2019 15:23

    tylko foto pułapki i kamerki - wnyki będą pełne kłusowników

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5