Od dawna towarzyszy mi „Dobry styl” Rainera Wälde

2016-11-24 08:00:00(ost. akt: 2016-11-24 11:01:29)
Jolanta Piotrowska w bibliotece Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich

Jolanta Piotrowska w bibliotece Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich

Autor zdjęcia: Sławomir Kędzierski

Jolanta Piotrowska, absolwentka ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim, dziennikarka, była burmistrz Giżycka, prezes Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich – jak sama mówi – nie ma zbyt wiele czasu na czytanie dla przyjemności.
Obowiązki służbowe wymagają od niej czytania dużej liczby materiałów i opracowań fachowych. Na przyjemności w postaci ulubionych książek pozostaje niewiele czasu. Ale jest … uzależniona od czytania.

Kiedy pochłonie ją kryminał ulubionego autora Harlana Cobena, odkłada wszystko – najważniejszym staje się rozwiązanie kryminalnej zagadki. Ale w naszej rozmowie nie powieści kryminalne wysuwają się na pierwsze miejsce...

— Byłabym złą żoną, gdybym nie powiedziała ani słowa o książkach mojego męża Mariusza, który napisał ich kilka, ale wśród nich wyróżniłabym książkę „Biskup, biskupina, bezpieka” - czyli taką luźną rozmowę z biskupem Januszem Jaguckim i jego żoną Danutą. To jest taki wywiad-rzeka. Opowieść o trudnych czasach na Mazurach, o życiu duchownego od strony prywatnej. Tekst był spisywany od kwietnia do września 2013 roku. Książka jeszcze jest obecna w księgarniach. Polecam, czyta się ją bardzo dobrze.

Drugą pozycją, na którą zwróciłabym uwagę, jest wydane w tym roku „Życie Wisławy Szymborskiej w obrazkach” włoskiej autorki Alice Milani. Ona tę książkę sporządziła, mówię "sporządziła", bo nie napisała. Jest to rodzaj ładnie namalowanego komiksu. Są tu też fragmenty wierszy Wisławy Szymborskiej. Jest to bardzo ciekawa pozycja, którą mogę polecić ludziom zajętym, poszukujących dodatkowych wrażeń estetycznych i poznawczych. Kilka przyjemności w jednym. Wydawało mi się, że taka książka to jeden dzień i będzie przeczytana, ale właśnie nie chodzi o szybkość. Często do niej wracam, analizuję obrazy. To jest ciekawe.


Natomiast książką, z którą nie rozstaję się od dłuższego czasu, która mi cały czas towarzyszy, jest „Dobry styl” Rainera Wälde. Autentycznie leży ona na mojej szafce nocnej i często po nią sięgam. Została wydana w roku 2009. Nawet nie wiem, skąd ją mam. Jest to taki nietypowy savoir – vivre. Dzisiaj mamy taki świat, który jest niefajny. Popatrzmy na ostatnią kampanię wyborczą w USA,w której nadużywano różnych obrzydliwych słów, gdzie było mnóstwo chamstwa. A tak się dzieje nie tylko w USA, podobnie u nas w kraju.

Popatrzmy co się dzieje w internecie - ile tam jest hejtu, nieprzyjemności, wyzwisk, różnych niefajnych rzeczy. I nagle coś takiego niecodziennego – książka, która pozwala oderwać się od tego wszystkiego. I pokazuje, że można inaczej. Ale co to znaczy dobry styl? Dobry styl to jest taki, w którym zachowujemy się w miarę przyjętych norm, ale jednocześnie pozostajemy sobą. Chyba, że gdzieś tam w nas tkwią aż tak głębokie kompleksy, że jesteśmy sobą dopiero w internecie.

Ale wydaje mi się, że w każdym człowieku coś tam dobrego drzemie. I jeśli się tylko zastanowi, ugryzie w język, albo jeśli tylko będzie wiedział, jak trzeba się w danym momencie zachować, to może się tak zachowa.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5