„Wiem, że mam autyzm”

2016-04-05 09:27:37(ost. akt: 2016-04-05 09:29:10)

Autor zdjęcia: Anna Trześniewska

Rozmowa z absolwentami szkoły integracyjnej na Wilanowie o tym, jak żyje się z autyzmem.
„Wiem, że mam ZESPÓŁ ASPERGERA”, „Wiem, że mam AUTYZM”- tak mówią nasi goście, absolwenci klas integracyjnych Gimnazjum nr 3 w Giżycku, a obecnie uczniowie giżyckich szkół średnich. Tylko Michał już się nie uczy. Szuka pracy.
W nowych szkołach nie robili tajemnicy z tego, że mają jakąś dysfunkcję. Koledzy i koleżanki przyjęli ten fakt do wiadomości. Nie skomentowali, nie wypytywali o szczegóły. Może nie wiedzieli dokładnie, co to jest? - No mają tego Aspergera, autyzm i co z tego? Są, jacy są.

Kamil, Mateusz i Michał.
Młodzi, przystojni mężczyźni, świadomi swojej inności: wrażliwsi, subtelniejsi, głębiej odczuwający otaczającą rzeczywistość. Widzą ostrzej, dostrzegają więcej szczegółów. Nie czują się źle w swojej skórze aspergerowca, autysty. Kamil to fajnie określił: „jesteśmy inni niż Wy, wiec musimy Was zaakceptować”. Dla nich zrozumienie, że się różnią od innych dzieci, było jak „przejście z jednego końca mostu na drugi jego koniec". Doświadczyli tego tak naprawdę dopiero w wieku dojrzewania. „Burza hormonów nie sprzyjała poznawaniu siebie” - stwierdził Kamil.
Lubią spokój, przewidywalne otoczenie, nie lubią zmian. Nie myślą o założeniu rodziny, bo dzieci są krzykliwe, a oni cenią sobie ciszę.
Nie stronią od kolegów. Jeżdżą na biwaki, uczestniczą w życiu klasy. Jednak nie wychodzą przed szereg. Lubią pracę indywidualną, nie odnajdują się w pracy w grupie. Bardzo często posiadają wąski zakres zainteresowań. W wybranej dziedzinie wiedzy bywają lepszymi specjalistami od rówieśników. Analizowanie wiersza zawsze sprawiało im trudność. Nie umieją często zrozumieć żartów i odczytać ukrytych intencji rozmówcy. Odbierają rzeczywistość konkretnie, bez ubarwień, idiomów, insynuacji.
Myślą i mówią o swojej przyszłości. Planują ją. Chcą się kształcić zgodnie z zainteresowaniami. Zdają sobie sprawę z trudności, które na nich czekają.

Matki chłopców bardzo się boją o przyszłość synów. Wciąż rozpamiętują niezrozumienie społeczeństwa, nieprzychylną reakcję ludzi na zachowanie ich dzieci w miejscach publicznych. Wielokrotnie zarzucano rodzicom złe, bezstresowe wychowanie. Mamy mówią, że pozytywną rolę odegrała szkoła, do której chłopcy uczęszczali. Mała, przyjazna placówka, z oddziałami integracyjnymi. Pani Jola była pierwszą matką ucznia z autyzmem w Gimnazjum nr 3 w Giżycku. Pozytywnie wspomina nauczycieli, którzy zaopiekowali się Michałem. Młody mężczyzna ciepło wypowiada się o panu od historii, pani od matematyki, języka polskiego, sztuki, paniach sprzątających. Michał często odwiedza swoją starą szkołę, a my cieszymy się z każdej Jego wizyty.

Takich „innych", jak ci chłopcy, jest wśród nas wielu. Różnią się, ale czy przez to są gorsi? Czy można rozpatrywać jakąkolwiek dysfunkcję w kategorii lepszy - gorszy? Wciąż brakuje nam, szczególnie dorosłym, odrobiny empatii i zrozumienia.

Zespół Szkół nr 1 w Giżycku (AJ-Z, AS,DW)


Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Anna2

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5