Port Ekomarina: dwuletnie dziecko wpadło do wody, kobieta reanimowała malucha

2015-08-25 09:55:07(ost. akt: 2015-08-25 10:16:51)
Port Ekomarina w Giżycku (zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu)

Port Ekomarina w Giżycku (zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu)

Autor zdjęcia: Arch. GG

W giżyckim porcie dwulatek spadł z pomostu do jeziora. Chłopiec mógł być pod wodą nawet kilkanaście minut. Kobieta, która usłyszała krzyk rodziców ruszyła z pomocą i reanimowała dziecko. Chłopczyk trafił do szpitala w Olsztynie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 24 sierpnia kilka minut przed godziną 20 w porcie Ekomarina w Giżycku. Oficer dyżurny otrzymał informację o tym, że małe dziecko wpadło do wody. Na miejscu policjanci ustalili, że dwuletni chłopiec przebywał w porcie z rodzicami, obywatelami Izraela. W pewnym momencie maluch wpadł do wody. Ojciec, kiedy zorientował się co się stało, skoczył do jeziora i wyciągnął dziecko. Krzyki rodziców usłyszała przypadkowa kobieta, która ruszyła z pomocą i rozpoczęła reanimację. Dziecko zostało przetransportowane do olsztyńskiego szpitala.

Policjanci przesłuchają rodziców oraz świadków tego zdarzenia. Zabezpieczyli także nagranie z monitoringu portu. Jednak wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.

źródło: KWP Olsztyn

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kamek #1802181 | 217.99.*.* 26 sie 2015 21:23

    Dziecko raczej nie przeżyje tego, wystąpiły za duże uszkodzenia mózgu

    odpowiedz na ten komentarz

  2. NSX #1801480 | 77.252.*.* 26 sie 2015 07:30

    brawo dla przypadkowej osoby za podjęcie akcji ratunkowej. Rodzicom natomiast należy się łomot, niezależnie od narodowości . Jak głupim trzeba być żeby nad wodą (zwłaszcza na pomoście czy łódce) spuścić z oka dwulatka, który ledwo co nauczył się chodzić? I to na kika/kilkanaście minut? Przecież dziecko jest w takim wieku że musi wszędzie wejść, wszystkiego dotknąć, wszystkiego posmakować. Przy takiej "opiece" wypadek był mu pisany - czy to nad wodą, czy w domu (okno, kuchenka, wanna), czy na drodze. Chciłbym wierzyć, że mały się z tego wyliże

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. Zdzichu z Marianem #1801272 | 89.228.*.* 25 sie 2015 18:47

    a co to ? Wopr nie ruszył z pomocą ? może im te galowe garniturki nie pozwalają na szybką reakcje

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. piotrek #1801269 | 188.146.*.* 25 sie 2015 18:44

      dawno temu bo 45 lat na "atramentach " w Olsztynie jako 6 latek wpadłem z mola do wody widział to nadpływający żeglarz wskoczył do wody ....zanurkował i uratował mi życie .Niestety kilka lat potem latem wskoczył może na tym samym molo do wody i nie wypłynął ....Natomiast ja....tuż obok bo na molo" wodociągów" wędkowałem{ trzy lata po moim tonięciu} padał deszcz i grzmiało molo zrobiło się śliskie i....wpadłem do wody ...przez chwilę utrzymywałem się na wodzie bo potrafiłem pływać ,ale miałem na sobie dres bawełniany który nasiąkł wodą i ciągnął mnie na dno w ostatniej chwili krzyknąłem ...ratunku i stał się cud ...jechał chłopak starszy ode mnie na rowerze w stronę Likus usłyszał ,pomimo deszczu i burzy mój krzyk ..podbiegł na i wyciągnął mnie za włosy na molo.Podziękowałem mu i więcej go nie spotkałem ....

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. kolo #1801168 | 46.215.*.* 25 sie 2015 15:41

      gdyby policja czepiała się pejsów - zostałaby posądzona o antysemityzm...

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (10)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5