Kotłownia to nie śmietnik!



W sezonie grzewczym niektórzy z nas ciągle jeszcze palą śmieci w piecach i przydomowych kotłowniach. Tymczasem wszystkie odpady z terenu objętego działaniem Mazurskiego Związku Międzygminnego - Gospodarka Odpadami powinny trafić do Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Spytkowie lub jednego z trzech Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.



– Podczas spalania śmieci, szczególnie tworzyw sztucznych, do atmosfery emitowane są substancje szkodliwe dla naszego zdrowia – mówi Wojciech Kucfir, inspektor ds. ochrony środowiska w MZM-GO.



Lekarze i naukowcy od lat alarmują i przestrzegają przed paleniem odpadami w przydomowych kotłowniach. Żyjąc w okolicy, w której palenie odpadów w domach jest powszechne, skazujemy siebie i całą rodzinę na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem.

Wzrost zachorowań na astmę oskrzelową, alergiczne zapalenie skóry, czy alergie pokarmowe jest coraz częściej wiązany z pogorszeniem jakości powietrza, m.in. w wyniku spalania odpadów w piecach i domowych kotłowaniach.

Podczas palenia w domu odpadów, takich jak: plastikowe opakowania, zużyte pieluchy, ubrania, stare, lakierowane meble, powstaje m.in.: dwutlenek siarki (SO2), powodujący trudności w oddychaniu; tlenek węgla (CO), który wiążąc czerwone krwinki, utrudnia transport tlenu; tlenki azotu, powodujące uszkodzenia płuc. Szczególnie niebezpieczne są dioksyny i furany – należące do najbardziej trujących i rakotwórczych substancji. Uszkadzają one nerki, płuca i wątrobę oraz zwiększają ryzyko powstawania nowotworów.

Według naukowców najwięcej dioksyn dostaje się do środowiska nie z produkcji przemysłowej, lecz właśnie podczas spalania odpadów w gospodarstwach domowych.

Niektórym się wydaje, że paląc śmieci oszczędzają na opale, a przy okazji pozbywają się „śmieciowego problemu”. Są w wielkim błędzie.



– Związki chemiczne, powstające podczas spalania tworzyw sztucznych, wchodzą w gwałtowne reakcje ze stalą, z której wykonane jest urządzenie grzewcze, powodując jego korozję – mówi producent kotłów na biomasę, Paweł Kostrzewa. – Takie utlenianie w wysokich temperaturach przebiega bardzo intensywnie. W efekcie stalowa warstwa kotła traci na grubości i następuje przyspieszona degradacja urządzenia. Jeśli doliczymy do tego uszczerbek na zdrowiu, to o jakich oszczędnościach tu można mówić?



– Smoła powstająca w wyniku spalania tworzyw sztucznych, lakierów do drewna i innych odpadów przenika głęboko w strukturę przewodu kominowego, powodując jego niszczenie – dodaje mistrz kominiarski Marcin Wilimski, kierownik Zakładu Kominiarskiego w Giżycku. – Zaś smoła osadzająca się na powierzchni jest łatwopalna. Gdy z komina ściele się gęsty dym, a w piecu mamy słaby ciąg, koniecznie trzeba wezwać kominiarza.



Za palenie odpadów w miejscu do tego nieprzeznaczonym, a więc np. w domu jednorodzinnym lub na podwórku, grozi mandat w wysokości 500 zł. „Domowy palacz” może również stanąć przed sądem, który ma możliwość nałożenia grzywny do 5 tysięcy zł.